Casa Carmela w Walencji po raz trzeci – na 100-lecie istnienia

Casa Carmela w Walencji.

Walencja to bez dwóch zdań najsmaczniejsze miasto Hiszpanii, dosłownie naszpikowane wspaniałymi restauracjami, które mają tak wiele do zaoferowania, że wraca się do nich z przyjemnością. Jednym z takich przybytków jest kultowa Casa Carmela, ulokowana przy Carrer d’Isabel de Villena 155, w willowej części nadmorskiej dzielnicy El Cabanal-El Canyamelar (Poblats Maritims), tuż przy plaży Malvarrosa. Z okazji 100-lecia istnienia Casa Carmela w Walencji, wybraliśmy się do niej po raz trzeci, tym razem nie na paellę (więcej o paelli w Casa Carmela w tym wpisie), a na dania z klasycznej karty, które podawane są w głównej sali restauracyjnej.

Za oficjalny początek Casa Carmela uznaje się rok 1922, kiedy to Carmela funkcjonowała jako szatnia dla plażowiczów przybywających z Madrytu nad Morze Śródziemne. Prowadziło ją pierwsze pokolenie właścicieli: Don José i Doña Carmen. Z czasem szatnia zaczęła również przyjmować gości i serwować posiłki oparte na świeżo złowionych rybach i owocach morza, mięsie, warzywach i owocach pochodzących z rodzinnego gospodarstwa. Do stałych gości lokalu należał ówcześnie między innymi mieszkający w położonej po sąsiedzku willi, popularny pisarz i publicysta Vicente Blasco Ibáñez. Restauracja przetrwała czasy Falangi, a w latach ’70 trzecia generacja – ciotka i matka obecnego właściciela – zreformowały Casa Carmela, która właśnie w tamtym czasie zaczęła specjalizować się w potrawach z ryżu. Lola i Carmen wraz ze swoimi mężami zbudowały opalane drewnem paleniska do przyrządzania paelli, którą podawano tak samo, jak dziś. Rozbudowano pomieszczenia, w których urządzono restauracyjne sale, połączono taras z salonem, a na ścianach pojawiła się tradycyjna walencjańska ceramika z Manises (jak azulejos). Obecnie restauracją zarządza przedstawiciel czwartego pokolenia – Toni Novo. W wyniku kolejnych zmian i usprawnień lokal jest w stanie przyjąć 150 gości, serwując jednocześnie około 25 paelli. Nie trzeba dodawać, że rezerwacja stolika w Casa Carmela to konieczność. Restauracja czynna jest w godzinach 13:00-16:00, zgodnie z hiszpańską tradycją spożywania paelli tylko podczas lunchu. Szczegółowe menu restauracji znajdziesz tutaj. Podobnie, jak w większości restauracji w Walencji, każde danie w karcie Casa Carmela jest szczegółowo oznaczone pod kątem alergenów, więc wybór potraw bez glutenu nie sprawia najmniejszego problemu.

Wiedzieliśmy, że tym razem w Casa Carmela skoncentrujemy uwagę na rybach, więc gdy tylko zauważyliśmy w karcie turbota w całości, decyzja podjęła się w zasadzie sama. Turbotów nie odmawiamy nigdy, ani we Włoszech, ani w Kraju Basków, ani w Walencji, ani nigdzie indziej na świecie. Co poza turbotem? Grillowana ośmiornica z kremowymi ziemniakami Parmentier, pieczone sezonowe warzywa, walencjański pomidor z fenkułem i polędwicą z tuńczyka oraz jeden mały sernik z mango do podziału. Turbot, widowiskowo filetowany bezpośrednio przy stole, na oczach gości, smakuje w Carmeli jak zwykle, czyli jak milion dolarów. Pieczone warzywa są al dente (doceniamy), a grillowana ośmiornica jest kremowa i delikatna, dosłownie rozpływa się w ustach. Pomidor z fenkułem i polędwicą z tuńczyka to jeden z walencjańskich klasyków. Przystawki takie jak ta przypominają dwie rzeczy – po pierwsze, restauracje w Walencji potrafią robić pyszne roślinne przystawki i sałatki, a po drugie walencjańskie pomidory są naprawdę znakomite. Nawet te bledsze mają zaskakująco pyszny aromatyczny miąższ i cieniutką skórkę. Sernik jak to sernik, kremowy, bardzo dobry i na szczęście niewielki, więc i wyrzuty sumienia po nim mniejsze. Podsumowując, po raz kolejny rewelacja! Do następnego razu.

RACHUNEK

Artykuł Casa Carmela w Walencji po raz trzeci – na 100-lecie istnienia pochodzi z serwisu Facet i Kuchnia.