EWALUACJA. Science fiction dla widza szukającego emocji

Ile powstało filmów pokazujących ponurą wizję przyszłości? Ile z nich było niskobudżetowym studium postaci, z jakąś wersją post-apokalipsy służącej tylko jako tło? Ile z nich popadło w zapomnienie, przykryte przez nowsze, ciekawsze, głośniejsze produkcje? Odpowiedź jest oczywista – to wasza ulubiona wersja słowa „dużo”. Czy Ewaluacja, debiutancki film pochodzącej z Francji reżyserki teledysków, ma w […]

Jun 5, 2025 - 16:40
 0
EWALUACJA. Science fiction dla widza szukającego emocji

Ile powstało filmów pokazujących ponurą wizję przyszłości? Ile z nich było niskobudżetowym studium postaci, z jakąś wersją post-apokalipsy służącej tylko jako tło? Ile z nich popadło w zapomnienie, przykryte przez nowsze, ciekawsze, głośniejsze produkcje? Odpowiedź jest oczywista – to wasza ulubiona wersja słowa „dużo”. Czy Ewaluacja, debiutancki film pochodzącej z Francji reżyserki teledysków, ma w sobie na tyle dużo świeżości, by zostać zapamiętanym?

Można sądzić, że tak, już po przeczytaniu nazwisk zaangażowanych w projekt. Elizabeth Olsen i Alicia Vikander to mocny duet, bez większego problemu ściągający widzów przed ekran. Do tego Himesh Patel i garstka osób wspierających wrzuconych w nie-tak-oryginalny, ale bardzo sprawnie podany, koncept życia zwykłych ludzi po globalnej katastrofie.

Mia i Aaryan mieszkają na odludnej wyspie w niezwykle stylowym domu. Ona zajmuje się botaniką, on siedzi w wirtualnej rzeczywistości projektując zwierzaki mające dotrzymać towarzystwa ludziom, bo w tym świecie prawdziwych pupilów już nie ma. Tak samo, jak nie ma możliwości spłodzenia potomka bez zaangażowania władz. A Mia i Aaryan chcą mieć dziecko, uważają, że się do tego nadają lepiej niż inni, a to oznacza, że muszą zostać poddani tytułowej ewaluacji. Na tydzień zamieszka z nimi wysłana przez rząd kobieta, która oceni ich pod każdym – każdym! – możliwym względem, a na końcu wyda wyrok. Brzmi jak tortura? A jakże!

ewaluacja

Fleur Fortune ma wpisane w swoje filmowe CV kilka teledysków (m.in. dla M83 i Skrillexa) i krótkich metraży. Autorzy scenariusza też są już trochę doświadczeni, ale dla wszystkich jest to pierwszy tak duży projekt. W trakcie seansu czuć kilka rzeczy charakterystycznych dla młodych filmowców: odwagę, ciekawość, wyczucie stylu i nieco zbyt dużą gorliwość przy wyjaśnianiu rzeczy (jest taka jedna scena, może nieco zbyt dosłowna). Ale w każdym filmie, niezależnie od doświadczenia twórców, najważniejsze jest wywoływanie u widza emocji. A Ewaluacja dostarcza tego aż nadto.

Siedem dni na wyspie to koncert na trójkę aktorów, ze wskazaniem na Alicię Vikander, która w roli Virginii testuje potencjalnych rodziców przekraczając granice przyzwoitości. Zaczyna się niewinnie (mimo tego, że od razu da się wyczuć buzujący pod powierzchnią niepokój), ale nieubłagane prawidła narracji mówią, że w takiej historii może być tylko gorzej. I film to dostarcza, nie siląc się przy tym na efekciarstwo. Ewaluacja to kino skromne, co tym bardziej pozwala wybrzmieć emocjom zarówno u postaci, jak i u widza.

ewaluacja

Jako rodzic na produkcje zahaczające o tematykę dzieci w każdej formie reaguję całkiem żywiołowo, weźcie więc poprawkę na to, że Ewaluacja nie na każdego zadziała tak samo. W czasie seansu trochę mnie skręcało, trochę współczułem, trochę byłem oburzony, trochę się zastanawiałem, co bym zrobił w podobnej sytuacji. A to już dużo. Dodajcie do tego bardzo ładne zdjęcia, fenomenalną scenografię i dobór planów zdjęciowych (świat wygląda anonimowo, futurystycznie, ciekawie, dopiero z napisów dowiadujemy się, że to to Teneryfa i Niemcy), a także oszczędną, bardzo organiczną muzykę, dobrze współdziałającą z tym, co widzimy na ekranie. No udała się ta Ewaluacja. Małe (bardzo!) science fiction dla odbiorcy szukającego emocji.