DJ Bone – XXXV: The End Of Never

Solidna porcja klubowych killerów. Eric Dulan długo dobijał się wrót sławy. Zaczynał w połowie lat 90. w Motor City pod pseudonimem DJ Bone, zainspirowany działalnością detroitowych Artykuł DJ Bone – XXXV: The End Of Never pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.

Jun 2, 2025 - 01:20
 0
DJ Bone – XXXV: The End Of Never

Solidna porcja klubowych killerów.

Eric Dulan długo dobijał się wrót sławy. Zaczynał w połowie lat 90. w Motor City pod pseudonimem DJ Bone, zainspirowany działalnością detroitowych legend – Electrifyin’ Mojo i The Wizarda. Stąd jego sety wypełniało huraganowe techno, które prezentował co weekend w nieistniejącym już dziś The Love Clubie. Od razu interesowało go tworzenie własnej muzyki. Zadebiutował w 1996 roku w barwach brytyjskiej wytwórni Molecular, ale już dwa lata później uruchomił swoją tłocznię Subject Detroit, której katalog z roku na rok wypełniał się jego kolejnymi nagraniami. Okres ten podsumował w 2007 roku debiutanckim albumem „Out Of Knowhere”.

Popularność przyszła doń dopiero dekadę później. Tytaniczna praca wykonana w klubach sprawiła, że jego sety dostrzegły wpływowe media – i DJ Bone z miesiąca na miesiąc stał się bohaterem entuzjastycznych artykułów. Czarnoskóry producent wykorzystał tę dobrą passę, serwując w latach 2013-2018 albumową trylogię, na którą złożyły się krążki „A Piece Of Beyond”, „Beyond” i „Further”. Tytuł ostatniego z nich stał się nazwą nowej wytwórni artysty, którą uruchomił w 2024 roku, wydając płytę „Estranged World”. Teraz DJ Bone podsumowuje 35-lecie swej działalności całą serią wydawnictw, wśród których jest jego nowy album.

DJ Bone – DJ Bone XXXV: The End of Never by FURTHER

„XXV: The End Of Never” to zestaw ośmiu nagrań o zdecydowanie klubowym przeznaczeniu. Otwierający kolekcję „Critical” to mordercze hard techno z acidowym motywem, przywołujące wczesne dokonania Jeffa Millsa. Wątek ten kontynuuje „Take UR Time”, dodając od siebie wokalny loop. „The End Of Never” przenosi nas na teren bardziej ilustracyjnego techno, kojarząc się wręcz z klasykami Derricka Maya. „Deep Inside” oscyluje w rejonach chicagowskiego hard house’u, łączącego twardy bit z brzęczącym piano.

W „They Flew Away” powraca ciężkie techno w stylu wczesnego Underground Resistance, uderzając sprężystym rytmem i sonicznymi klawiszami. „Smooth Ones” zgodnie z tytułem to bardziej łagodne granie, wnoszące dubowe akordy i rozwibrowane arpeggio na typowo detroitową modłę. „Red Alert” to ukłon swego twórcy w stronę hipnotycznego minimalu – i w rezultacie najbardziej męczący utwór w zestawie. Całe szczęście finałowy „The Hipnotists” wprowadza oniryczne klawisze, nie rezygnując przy tym z mocnej energii.

„XXV: The End Of Never” nie wnosi specjalnie nic nowego do tego, co wiemy o twórczości DJ Bone’a. To solidna kolekcja klubowych killerów, które świetnie sprawdzą się w didżejskich setach granych nad ranem. Amerykański producent zjadł zęby na takich występach i doskonale wie czego trzeba, żeby rozruszać publiczność. Mamy więc tutaj mocną rytmikę, precyzyjnie cięte i splatane loopy i trochę klimatycznej czy nawet melodyjnej elektroniki. Tylko pozazdrościć Ericowi Dulanowi, że choć nie jest młodzieniaszkiem, to ma w sobie tyle pozytywnej energii, że potrafi wycisnąć ze swych maszyn taką ognistą muzykę.

Further 2025

www.dj-bone.com

www.facebook.com/djbone313

Artykuł DJ Bone – XXXV: The End Of Never pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.