PRÓBA ŁUKU. Mierząc się z traumą [RECENZJA]
Próba łuku Łukasza Barczyka (Nieruchomy poruszyciel, Hiszpanka) rozpoczyna się od cytatu z Odysei Homera – konkretnie od jednej z kwestii Penelopy. Podobnie jak główna bohaterka filmu, grana przez Marietę Żukowską Marta, ona także przez lata żyła w tęsknocie za mężem. Marta postanawia jednak wziąć sprawy w swoje ręce i po dekadzie wraca tam, gdzie zaginął […]
![PRÓBA ŁUKU. Mierząc się z traumą [RECENZJA]](https://film.org.pl/wp-content/uploads/2025/06/proba-luku-5.jpg)
Próba łuku Łukasza Barczyka (Nieruchomy poruszyciel, Hiszpanka) rozpoczyna się od cytatu z Odysei Homera – konkretnie od jednej z kwestii Penelopy. Podobnie jak główna bohaterka filmu, grana przez Marietę Żukowską Marta, ona także przez lata żyła w tęsknocie za mężem. Marta postanawia jednak wziąć sprawy w swoje ręce i po dekadzie wraca tam, gdzie zaginął Krzysztof – na grecką wyspę Thassos. To punkt wyjściowy fabuły tego niełatwego w odbiorze filmu, który po pokazach na festiwalach dziś trafia do kin studyjnych.
Marta wraca na wyspę w towarzystwie ekipy filmowej, która realizuje dokument na ten temat, a przy okazji pomaga bohaterce odtworzyć to, co zaszło 10 lat wcześniej. Wraz z upływem kolejnych minut na jaw wychodzą nowe informacje, ujawniają się ludzie, z którymi Marta miała kontakt dziesięć lat wcześniej, a sama bohaterka stopniowo odsłania swoje emocje.
Próba łuku łączy w sobie elementy fabuły i wspomnianego dokumentu – Barczyk bawi się formą, niektóre sceny kręcąc cyfrowo, inne (ze wspomnieniami) na taśmie, a do tego eksperymentując z kolorami. Tempo jest niespieszne, kolejne sceny jawią się jako elementy układanki, co dobrze oddaje zagubienie głównej bohaterki. Próba łuku to film stosunkowo krótki (mniej niż 1,5h), ale przy takiej „rwanej” formie nie ma poczucia, że przydałby się dłuższy metraż. W centrum niemal bez przerwy znajduje się Marieta Żukowska, której na ekranie towarzyszy jedynie garstka aktorów (w jedną z ról wciela się sam reżyser). Aktorka miała niełatwe zadanie ukazania na ekranie kobiety z pozoru bardzo silnej i radzącej sobie z sytuacją, a w istocie mocno poturbowanej traumami z przeszłości. Wyszła z tego obronną ręką. Grana przez nią Marta na pierwszy rzut oka nie jest kimś, komu przeszłość nie daje normalnie żyć – elegancko ubrana, z zadbaną fryzurą, stawiająca na swoim (Żukowska sama zresztą odpowiadała za stroje noszone w filmie przez bohaterów). W końcu jednak ta maska opada i w to w tym momencie ma okazję wydobyć na wierzch wszystkie emocje, które do tej pory tłumiła w sobie bohaterka, a które wymagają przepracowania.
Oglądając Próbę łuku też dobrze dać się ponieść emocjom – trudno mi nazwać ten film „tradycyjnym”, jest to raczej swego rodzaju doświadczenie, które dzielimy z główną bohaterką. Przypuszczam, że w zależności od własnych przeżyć, każdy zwróci uwagę na inną scenę czy dialog – a niewykluczone, że odbije się od tego filmu i nie znajdzie żadnego punktu zaczepienia. Próba łuku wyraźnie nie jest jednak obliczona na wywołanie jakiegoś konkretnego efektu – opowiadała o tym zresztą sama Marieta Żukowska, podkreślając, że to widz jest w tym przypadku głównym bohaterem, a reżyser wierzy w mądrość odbiorcy i akceptuje każdy odbiór produkcji. To skromne kino, obracające się w sferze wypartych traum i trudnych, ciążących na duszy emocji. Nawet otoczenie jest zaskakująco chłodne – Grecja zapewne kojarzy się przede wszystkim z raczej ciepłymi klimatami, tutaj jednak wita bohaterkę wiatrem, zimnem i szarością. Klimat całości jest na tyle przytłaczający, że gdy od czasu do czasu pojawi się jakaś piosenka (m.in. Seabird Alessi Brothers), jest to jak podmuch świeżego powietrza i pojawiająca się ulga – której stopniowo doświadcza także Marta i która w końcówce znajduje odzwierciedlenie nawet w tym, jak prezentuje się bohaterka.
Bardzo mnie ciekawi, jak Próba łuku zostanie odebrana przez widzów – ja sam dałem się wciągnąć w tę historię i poczułem do głównej bohaterki współczucie, a przy tym chciałem się dowiedzieć, co tak naprawdę stało się z jej mężem. Z pewnością jednak będzie to produkcja, która wywoła różne reakcje. Warto, żeby każdy przekonał się, jak na niego wpłynie.