Dlaczego kobiety uprawiają ogrody – recenzja książki
Dlaczego kobiety uprawiają ogrody – to pytanie zadaje Alice Vincent, autorka Mowy roślin. Zadaje je sobie i wielu innym kobietom. A odpowiedzi są tak różne, jak różne są rozmówczynie. Pisarka, artystka, kucharka, więźniarka. Każda z nich uważa ogród za coś więcej niż tylko kawałek ziemi. Dla kogoś jest ukojeniem nerwów, sposobem na terapię, wyciszenie. Sama staram się uprawiać co nieco na balkonie i podpisuję się pod tymi słowami. Jest coś niesamowitego w tym babraniu się w ziemi, w sianiu nasion i przede wszystkim – w obserwacji, jak z takiego maleństwa wyrasta (z różnym efektem) roślina. Naprawdę, polecam ogromnie! Te pędy, pączki, potem płatki, a nawet i owady, które wpadają w odwiedziny… To coś doprawdy niesamowitego! I jest to potwierdzone przez naukowców – przebywanie na zewnątrz i zajmowanie się ziemią poprawia nastrój, łagodzi stres, uspokaja. Jedna z bohaterek mówi, że to nie ty uprawiasz ogród, ale on uprawia ciebie. Zmienia się razem z tobą. Dlaczego kobiety uprawiają ogrody – kilka słów Autorka pisze, że jesteśmy od wieków połączone z ogrodnictwem. Czynimy w ten sposób piękno, co wiąże się z naszą kobiecą energią. A ziołolecznictwo? I ta wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie? Kobiety tworzą coś z niczego. Podtytuł tej książki brzmi „Opowieści o ziemi, siostrzeństwie i kobiecej sile”. I właśnie o tym jest ta książka. Autorka rozmawia z kobietami w różnych sytuacjach życiowych, ale łączy je właśnie ta siła i zamiłowanie do ogrodów. Ale wyjaśnijmy sobie – to wcale nie muszą być hektary łąk. Alice Vincent też zaczynała od balkonu. Dlaczego kobiety uprawiają ogrody – recenzja Tych kilkanaście historii, spisanych niezwykłym, ciepłym językiem, naprawdę otula. Inspiruje. Dodaje siły. I tak jak każda bohaterka jest inna, tak inne są też ich ogrody. Łączy je natomiast funkcja terapeutyczna. Muszę przyznać, że te liczne historie były niejako tłem dla autorki do snucia własnych refleksji, co niekoniecznie przypadło mi do gustu, bardziej chciałam poznać bohaterki niż autorkę. Ale nie zmienia to faktu, że książka jest niezwykła. Oczami wyobraźni widziałam te wszystkie kwiaty, krzewy. Niektóre nazwy musiałam sprawdzać w Internecie

Dlaczego kobiety uprawiają ogrody – to pytanie zadaje Alice Vincent, autorka Mowy roślin. Zadaje je sobie i wielu innym kobietom. A odpowiedzi są tak różne, jak różne są rozmówczynie. Pisarka, artystka, kucharka, więźniarka. Każda z nich uważa ogród za coś więcej niż tylko kawałek ziemi. Dla kogoś jest ukojeniem nerwów, sposobem na terapię, wyciszenie.
Sama staram się uprawiać co nieco na balkonie i podpisuję się pod tymi słowami. Jest coś niesamowitego w tym babraniu się w ziemi, w sianiu nasion i przede wszystkim – w obserwacji, jak z takiego maleństwa wyrasta (z różnym efektem) roślina. Naprawdę, polecam ogromnie! Te pędy, pączki, potem płatki, a nawet i owady, które wpadają w odwiedziny… To coś doprawdy niesamowitego! I jest to potwierdzone przez naukowców – przebywanie na zewnątrz i zajmowanie się ziemią poprawia nastrój, łagodzi stres, uspokaja.
Jedna z bohaterek mówi, że to nie ty uprawiasz ogród, ale on uprawia ciebie. Zmienia się razem z tobą.
Dlaczego kobiety uprawiają ogrody – kilka słów
Autorka pisze, że jesteśmy od wieków połączone z ogrodnictwem. Czynimy w ten sposób piękno, co wiąże się z naszą kobiecą energią. A ziołolecznictwo? I ta wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie? Kobiety tworzą coś z niczego.
Podtytuł tej książki brzmi „Opowieści o ziemi, siostrzeństwie i kobiecej sile”. I właśnie o tym jest ta książka. Autorka rozmawia z kobietami w różnych sytuacjach życiowych, ale łączy je właśnie ta siła i zamiłowanie do ogrodów. Ale wyjaśnijmy sobie – to wcale nie muszą być hektary łąk. Alice Vincent też zaczynała od balkonu.
Dlaczego kobiety uprawiają ogrody – recenzja
Tych kilkanaście historii, spisanych niezwykłym, ciepłym językiem, naprawdę otula. Inspiruje. Dodaje siły. I tak jak każda bohaterka jest inna, tak inne są też ich ogrody. Łączy je natomiast funkcja terapeutyczna.
Muszę przyznać, że te liczne historie były niejako tłem dla autorki do snucia własnych refleksji, co niekoniecznie przypadło mi do gustu, bardziej chciałam poznać bohaterki niż autorkę. Ale nie zmienia to faktu, że książka jest niezwykła. Oczami wyobraźni widziałam te wszystkie kwiaty, krzewy. Niektóre nazwy musiałam sprawdzać w Internecie
Czytaj Więcej