THE LAST OF US. Drugi sezon ustępuje pierwszemu, ale ma świetne momenty [RECENZJA]

Po siedmiu tygodniach zakończył się drugi sezon The Last of Us – stosunkowo krótki, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że przyszło nam na niego czekać ponad 2 lata. Tym razem Neil Druckmann i Craig Mazin wzięli się za adaptację sequela gry, a właściwie jego części – czy z pozytywnym skutkiem? Od razu zaznaczę, że nowy sezon […]

May 27, 2025 - 22:45
 0
THE LAST OF US. Drugi sezon ustępuje pierwszemu, ale ma świetne momenty [RECENZJA]

Po siedmiu tygodniach zakończył się drugi sezon The Last of Us – stosunkowo krótki, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że przyszło nam na niego czekać ponad 2 lata. Tym razem Neil Druckmann i Craig Mazin wzięli się za adaptację sequela gry, a właściwie jego części – czy z pozytywnym skutkiem?

Od razu zaznaczę, że nowy sezon oglądałem z perspektywy osoby, która nie grała w sequel, a jedynie w część pierwszą. Nie będę więc w stanie porównać, jak poszczególne sceny działały w obu wersjach i czy ewentualne odstępstwa od pierwowzoru wyszły twórcom na dobre. Wiem jednak, że jako całość drugi sezon przypadł mi do gustu mniej niż pierwszy. Fakt, miał dwa doskonałe odcinki, całościowo nie zdołał jednak wywołać podobnych emocji.

the last of us

Odcinek drugi jest jednym z tych dwóch znakomitych – to było coś na miarę finału, ewentualnie przedostatnich odcinków sezonu z najlepszych czasów Gry o tron. Było intensywnie, emocjonalnie, wreszcie szokująco, gdy w końcówce zginął główny bohater pierwszego sezonu (Pedro Pascal nie ma lekko, jeśli chodzi o śmierci w serialach HBO). Jednocześnie taki zwrot akcji i ustawienie historii jako opowieści o zemście otwierało potencjał na kolejne pełne suspensu i napięcia wątki. I ten potencjał nie został jednak do końca wykorzystany – co prawda w kolejnych odcinkach nie brakuje emocjonujących, trzymających w napięciu scen rozgrywających się w Seattle, ale gdzieś po drodze można zapomnieć o tym, w jakim celu Ellie wyruszyła w swoją podróż, a jej samej brakuje oczekiwanej wściekłości, która powinna nią bezustannie targać w obliczu potężnej traumy. Wraca to dopiero bliżej końca sezonu, gdy Ellie zaczyna postępować w kontrowersyjny, motywowany złością sposób – nie czuć jednak, że to w jakiś sposób zejście na złą drogę, bo twórcy do końca z nią sympatyzują.

Właściwie to Ellie zostaje nieco w cieniu Diny, bohaterki, którą poznajemy dopiero w tym sezonie. W przeciwieństwie do połowy internetu nie mam nic przeciwko Belli Ramsey – uważam, że to utalentowana aktorka, która świetnie umie sprzedać emocje – ale jednak blednie ona w porównaniu z naturalną charyzmą Isabeli Merced. Ta znakomicie weszła w rolę Diny, od samego początku przyciągając uwagę i kradnąc dla siebie sceny. Merced ma zresztą teraz znakomitą passę; w zeszłym roku zagrała w Obcym: Romulusie, a wkrótce zobaczymy ją w Supermanie i drugim sezonie Peacemakera. Ciekawe, jak potoczy się jej dalsza kariera.

the last of us

Dina nie jest jedyną nową ciekawą postacią w tym sezonie – sympatię wzbudza Young Mazino jako Jesse, Catherine O’Hara jako Gail to klasa sama w sobie, podobnie jak Jeffrey Wright w roli Isaaca, a Kaitlyn Dever jako Abby intryguje. Aktorka nie miała jeszcze wiele do pogrania, ale maksymalnie wykorzystała materiał, który dostała – to także dzięki niej drugi odcinek jest tak dobry. Siłą rzeczy w tym sezonie mniej jest Pedra Pascala, ma on jednak okazję się wykazać w kolejnym z tych znakomitych odcinków w sezonie – odcinku szóstym. To w nim jako widzowie dostajemy największego emocjonalnego kopniaka i tak potrzebne domknięcie wątku Joela i Ellie. To także tutaj zarówno Pascal, jak i Ramsey dają swoje najlepsze występy. Jako rodzicowi trudno było mi nie wzruszyć się na scenie ostatniej rozmowy tej dwójki. O ile drugi odcinek przyciągał akcją i szokował, o tyle szósty trafia w samo serce i jest pięknym przykładem tego emocjonalnego aspektu The Last of Us. To on najbardziej utkwi mi w pamięci.

Rozczarował mnie natomiast sam finał – nie był to bynajmniej zły odcinek, ale czuć, że podsumowuje dopiero pierwszą część dłuższej opowieści i niezbyt sprawdza się jako konkluzja, zostawiając poczucie niedosytu. Być może zadziała lepiej, gdy będzie można ciągiem obejrzeć sezony drugi i trzeci? W końcu gra była zamkniętą całością.

dever abby the last of us

The Last of Us nadal jest świetne od strony realizacyjnej – duże wrażenie robią sceny ataków hord zarażonych, jak również widok Seattle po apokalipsie. Zabrakło jednak dynamiki między postaciami podobnej do tej, którą mieli Joel i Ellie (także dlatego odcinek szósty tak się wyróżnia), a pewne wprowadzone wątki i postaci wydają się nienależycie rozwinięte (m.in. historia Isaaca czy cały motyw Serafitów). Tym bardziej jednak czekam na dalszy ciąg – chętnie zobaczę więcej postaci Abby i jej stronę opowieści. Mam przeczucie, że to ona może być tą ciekawszą.