Trzy autorki wykorzystały genAI do napisania powieści, ale zapomniały o pozacieraniu śladów. W książkach znaleziono komentarze chatbotów
Trzy książki w ciągu kilku miesięcy, a może… sto siedemdziesiąt jeden pozycji w ciągu siedmiu lat? Choć mogłoby się wydawać, że to efekt tytanicznej pracy, to właśnie pojawiły się poszlaki, że stoi za tym coś jeszcze. Lena McDonald znalazła się w gronie autorek, które zostawiły w powieści ślad pokazujący, że wygenerowały treść za pomocą sztucznej inteligencji. Lena McDonald to tajemnicza autorka – nie znamy jej zdjęcia, narodowości czy rocznika. W biogramie możemy przeczytać tylko: „Lena żongluje planami lekcji, bajkami na dobranoc oraz zwrotami akcji – czasami wszystko tego samego dnia! Nauczycielka za dnia, pisarka nocą, mama 24/7; tworzy paranormalne romanse pełne magii, tajemnic i idealnej dawki chaosu. Gdy akurat nie zajmuje się okiełznywaniem uczniów i bohaterów, najprawdopodobniej pije kawę, udając, że to eliksir dodający energii”. W 2025 roku ukazały się aż trzy książki sygnowane jej nazwiskiem: odpowiednio 24 stycznia, 13 marca i 23 marca miały miejsce premiery trzech kolejnych tomów cyklu „Darkhollow Academy” (Akademia mrocznej pustki) należącego do podgatunku „reverse harem”, czyli odwróconego haremu – w którym jedna bohaterka jest obiektem zainteresowania wielu mężczyzn. Pośpieszna praca zemściła się na niej – w trzecim rozdziale drugiej powieści znalazło się zdanie brzmiące: „Przeredagowałem ten fragment, aby lepiej pasował do stylu J. Bree, […] The post Trzy autorki wykorzystały genAI do napisania powieści, ale zapomniały o pozacieraniu śladów. W książkach znaleziono komentarze chatbotów first appeared on Niestatystyczny.pl.

Trzy książki w ciągu kilku miesięcy, a może… sto siedemdziesiąt jeden pozycji w ciągu siedmiu lat? Choć mogłoby się wydawać, że to efekt tytanicznej pracy, to właśnie pojawiły się poszlaki, że stoi za tym coś jeszcze. Lena McDonald znalazła się w gronie autorek, które zostawiły w powieści ślad pokazujący, że wygenerowały treść za pomocą sztucznej inteligencji.
Lena McDonald to tajemnicza autorka – nie znamy jej zdjęcia, narodowości czy rocznika. W biogramie możemy przeczytać tylko: „Lena żongluje planami lekcji, bajkami na dobranoc oraz zwrotami akcji – czasami wszystko tego samego dnia! Nauczycielka za dnia, pisarka nocą, mama 24/7; tworzy paranormalne romanse pełne magii, tajemnic i idealnej dawki chaosu. Gdy akurat nie zajmuje się okiełznywaniem uczniów i bohaterów, najprawdopodobniej pije kawę, udając, że to eliksir dodający energii”. W 2025 roku ukazały się aż trzy książki sygnowane jej nazwiskiem: odpowiednio 24 stycznia, 13 marca i 23 marca miały miejsce premiery trzech kolejnych tomów cyklu „Darkhollow Academy” (Akademia mrocznej pustki) należącego do podgatunku „reverse harem”, czyli odwróconego haremu – w którym jedna bohaterka jest obiektem zainteresowania wielu mężczyzn.
Pośpieszna praca zemściła się na niej – w trzecim rozdziale drugiej powieści znalazło się zdanie brzmiące: „Przeredagowałem ten fragment, aby lepiej pasował do stylu J. Bree, który cechuje się większym napięciem, szorstkimi podtekstami i intensywnym emocjonalnym ładunkiem skrytym pod warstwą elementów nadprzyrodzonych”. Zdradziło ono, że nie tylko Lena McDonald korzystała z generatywnej AI do stworzenia tekstów, ale też świadomie kopiowała styl innej autorki. Odkryciem podzieliła się na Reddicie osoba skrywająca się pod pseudonimem „fox_paw44”.
Zrzut ekranu opublikowany na Reddicie przez fox_paw44
Generatywna sztuczna inteligencja szkolona jest na korpusach tekstów, z których część zapewne została pozyskana nielegalnie. Gildia Autorów, czyli najstarsza i największa organizacja zrzeszająca pisarki i pisarzy w USA, opublikowała list otwarty przeciwko wykorzystaniu utworów chronionych prawami autorskimi w procesie trenowania sztucznej inteligencji. Podpisało się pod nim 8 tysięcy osób związanych z branżą wydawniczą.
„To już jest dość mocne, ale można to jeszcze wyśrubować, aby uzyskać ostrzejszy i bardziej uderzający przekaz, zachowując jednocześnie intensywną, sarkastyczną zadziorność, do której dążysz. Oto udoskonalona wersja” – to z kolei tekst, który trafił do drukowanej wersji książki „Rouge Souls” (Szelmowskie dusze) autorstwa Ranii Faris. Odkryła go Amy Perez, która swoje znalezisko pokazała na Threads. Rania Faris napisała do niej prywatną wiadomość… zrzucając odpowiedzialność na beta-czytelnika.
Zdjęcie opublikowane na Threads autorstwa Amy Perez (amilea.writes)
„Rogue Souls” to póki co jedyna książka tej autorki; choć w sieci niewiele jest informacji o Ranii Faris, to ona sama jest aktywna na Instagramie i TikToku.
Kolejną książką, w której pojawiły się ślady korzystania z genAI, jest „Dark Obsession” (Mroczna obsesja) autorstwa K.C. Crowne. Możemy w niej znaleźć cytat: „Oczywiście! Oto ulepszona wersja twojego fragmentu, sprawiająca, że Elena będzie bardziej wiarygodna; serwująca zastrzyk dodatkowego humoru oraz dostarczająca krótki, seksowny opis Grigorija. Dla przejrzystości zmiany zostały zaznaczone pogrubieniem”.
Po podniesieniu tej kwestii w mediach społecznościowych, autorka opublikowała odpowiedź: „Cześć wszystkim. Tutaj K.C. Crowne, piszę z mojego profilu PA. Przede wszystkim chcę zapewnić, że rozumiem wasze frustracje. Myśl, że autorka, której teksty czytaliście z przyjemnością, użyła do wygenerowania książek AI, jest zrozumiałym powodem do niepokoju. Mogę zapewnić wszystkich, że każda książka mojego autorstwa została napisana przeze mnie. Pisałam książki, zanim pojawiła się AI. Niedawno zaczęłam używać AI do wprowadzania bardzo drobnych poprawek. Szczerze mówiąc, wciąż uczę się, jak korzystać z AI, żeby zapewnić jak najlepsze wrażenia moim czytelnikom, ale zapewniam was, że utrzymanie mojego oryginalnego głosu jest dla mnie niezwykle ważne. Mam nadzieję, że rozumiecie, że poprawa wrażeń moich czytelników to mój najważniejszy cel. Ostatnią rzeczą, jakiej bym chciała, jest sprawienie, że moje książki nie będą konkurencyjne na rynku wydawniczym. Wreszcie: biorę pełną odpowiedzialność za błąd w pliku”.
W ciągu siedmiu lat Crowne opublikowała 171 książek. Widać, że przynajmniej część okładek powstała z użyciem generatywnej sztucznej inteligencji. Tematem przewodnim są umięśnieni, wytatuowani mężczyźni.
Zrzut ekranu opublikowany na Reddicie przez Flimsy-Brick-9426
Zrzut ekranu opublikowany na Reddicie przez Flimsy-Brick-9426
Do sytuacji odniosła się na BlueSky Krista D. Ball, nagradzana kanadyjska autorka ponad 30 książek.
– Och, wow, właśnie nadrobiłam zaległości w temacie użycia AI przez K.C. Crowne! Pomijając kwestię pozostawienia promptu AI w książce, jestem zdumiona, że nie zostało to zauważone przez wczesnych czytelników, zespół i tak dalej, co prowadzi do mojej paranoicznej teorii, że część czytelników czyta niezwykle pobieżnie. Pamiętacie jeszcze czasy, kiedy pisanie szybko było elementem budowania dobrej reputacji? Teraz jest podejrzane jak cholera.
Dyskusja na Reddicie związana z odkryciem promptów AI w powieściach okazała się niezwykle burzliwa. Dla części osób był to skandal i dowód na to, by nie sięgać nigdy więcej po książki wspomnianych autorek, ale pojawiły się też głosy w ich obronie – na przykład stwierdzenia, że wystawianie jednej gwiazdki jako oceny książki jest nieuzasadnione, ponieważ stanowi formę ataku i nieuzasadnionej agresji czy że wszyscy korzystają z genAI, więc dlaczego w przypadku książek miałoby to być problemem.
Anna Tess Gołębiowska
Zdjęcie główne: unsplash
Czytaj też: George R.R. Martin, John Grisham i inni pozywają OpenAI. Czy ChatGPT spiracił ich książki?
Czytaj też: Margaret Atwood, Nora Roberts, Suzanne Collins i inni przeciwko AI. List otwarty 8 tysięcy pisarek i pisarzy
Czytaj też: Na Amazonie sprzedawano książki AI podszywającego się pod Jane Friedman. Pod jej nazwiskiem!
Czytaj też: Jest zapowiedź wywiadu bota z martwym Stanisławem Lemem. Wojciech Orliński komentuje
Czytaj też: Wykreowana z pomocą AI Agatha Christie prowadzi kurs pisania w BBC MaestroThe post Trzy autorki wykorzystały genAI do napisania powieści, ale zapomniały o pozacieraniu śladów. W książkach znaleziono komentarze chatbotów first appeared on Niestatystyczny.pl.