CZŁOWIEK, DUMA I ZEMSTA. „Carmen” jako spaghetti western

Człowiek, duma i zemsta to jeden z zaledwie pięciu pełnometrażowych filmów Bazzoniego – ale równie znakomity, co późniejsze Ślady. Hiszpania, pierwsza połowa XIX wieku. Sierżant José, młody oficer hiszpańskiej armii, poznaje urodziwą Cygankę imieniem Carmen, która pracuje w warsztacie na terenie wojskowych koszarów. Mężczyzna zakochuje się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia – wydaje się, że […]

May 31, 2025 - 14:15
 0
CZŁOWIEK, DUMA I ZEMSTA. „Carmen” jako spaghetti western

Człowiek, duma i zemsta to jeden z zaledwie pięciu pełnometrażowych filmów Bazzoniego – ale równie znakomity, co późniejsze Ślady.

Hiszpania, pierwsza połowa XIX wieku. Sierżant José, młody oficer hiszpańskiej armii, poznaje urodziwą Cygankę imieniem Carmen, która pracuje w warsztacie na terenie wojskowych koszarów. Mężczyzna zakochuje się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia – wydaje się, że z wzajemnością. Pewnego dnia José, decyzją przełożonych, musi aresztować Carmen i eskortować ją do więzienia za próbę dźgnięcia nożem innej pracownicy warsztatu. Sprytnej dziewczynie udaje się jednak uciec, a sierżant zostaje za karę zdegradowany do stopnia szeregowego i przydzielony do nocnej straży w forcie. José popada w coraz większą obsesję na punkcie Carmen, gdy zaś nakrywa ją in flagranti z innym oficerem, zabija go w przypływie zazdrości. Zmuszony do dezercji José wyjeżdża z Carmen do cygańskiego obozu przemytników; razem planują zbiec do Ameryki na pokładzie statku. Ale w obozie zjawia się zwolniony z więzienia porucznik Garcia, który okazuje się mężem Carmen.

Prosper Mérimée opublikował nowelę Carmen na łamach magazynu kulturalnego „Revue des Deux Mondes” w 1845 roku; rok później utwór, poszerzony o czwartą część, ukazał się w formie książki. Mérimée opowiadał, że fabułę zainspirowała historia, jaką opowiedziała pisarzowi hrabina Montijo podczas jego wizyty w Hiszpanii w 1830 roku, o pewnym awanturniku z Malagi, który zamordował rozpustną kochankę. A ponieważ francuski literat interesował się kulturą romską, główną bohaterką swojego utworu uczynił Cygankę (przy czym inspirował się prawdopodobnie Cyganami Aleksandra Puszkina oraz The Zincali George’a Borrowa). Carmen cieszyła się sporym powodzeniem pośród czytelników, a do wzrostu jej popularności przyczyniła się także nowatorska opera Georgesa Bizeta z 1875 roku (do libretta Henriego Meilhaca i Ludovica Halévy’ego) – początkowo przyjęta chłodno, dziś uważana jednak za klasykę i przypuszczalnie najpopularniejszą operę wszech czasów.

W przeciwieństwie do dzieła Bizeta – które czerpało najwięcej z trzeciej części Carmen i pomijało wiele wątków (np. męża Carmen), aby łatwiej można było zaadaptować je na scenę – film Luigiego Bazzoniego jest całkiem wierną ekranizacją noweli Mériméego. Człowiek, duma i zemsta (według scenariusza Bazzoniego i Suso Cecchi d’Amico) jest w pierwszej kolejności wielkim melodramatem pełnym wielkich namiętności: pasji, miłości, erotyzmu, zazdrości i zdrady. José to niemal klasyczny bohater ze skazą: człowiek z gruntu dobry i prawy, lecz niezdolny do przezwyciężenia wewnętrznej żądzy posiadania Carmen. Ona również jest swego rodzaju archetypem: to wolna dusza, przebiegła manipulantka swobodnie kontrolująca mężczyzn, którzy tracą dla niej głowę, mówiąc krótko – po prostu femme fatale. Carmen tańczy tylko do rytmu własnego werbla i jest w tym bardzo skuteczna; oczywiście do czasu, bo gra na uczuciach krewkiego José musi w końcu skończyć się tragedią.

Cały ten dramat rozgrywa się w westernowej scenerii. Co więcej, Człowiek, duma i zemsta to jeden z nielicznych westernów osadzonych w Europie – i już to odróżnia film Bazzoniego od setek westernów z lat 60. i 70. ubiegłego wieku, kręconych we Włoszech, Hiszpanii i Niemczech udających Amerykę Północną. Nie jest to kolejne filmidło klasy B, lecz znakomicie zrealizowana produkcja ze wspaniałymi zdjęciami Camillo Bazzoniego (brat reżysera), wzniosłą muzyką Carlo Rustichelliego i świetną obsadą w osobach Franco Nero, Tiny Aumont i Klausa Kinskiego. Nero jako nieszczęsny José zrywa tu z wizerunkiem macho (w jednej ze scen posuwa się nawet do płaczu!) – i wychodzi mu to znakomicie. Tina Aumont w roli Carmen jest wystarczająco piękna, kusicielska i tajemnicza, żeby z miejsca uwierzyć w jej wielki (i wielce zgubny) wpływ na mężczyzn. Kinski wreszcie wnosi do filmu niezbędny element zagrożenia, a jego sceny z Nero skrzą się od potężnego napięcia. To jest kino!