Temptation Island / RytuaĹ
TwĂłrcy horrorĂłw kochajÄ
straszyÄ widzĂłw historiami "opartymi na faktach". Zazwyczaj jednak takie filmy nie majÄ
nic wspĂłlnego z realnym Ĺwiatem. Wystarczy wspomnieÄ niedawnÄ
kinowÄ
opowieĹÄ o egzorcyzmach, w ktĂłrym Franco Nero graĹ brodatego Jana PawĹa II (chociaĹź jego imiÄ nie pada na ekranie, ktĂłrym jest papieĹźem). TwĂłrcy "RytuaĹu" najwyraĹşniej zdawali sobie z tego sprawÄ i postanowili zrobiÄ
TwĂłrcy horrorĂłw kochajÄ
straszyÄ widzĂłw historiami "opartymi na faktach". Zazwyczaj jednak takie filmy nie majÄ
nic wspĂłlnego z realnym Ĺwiatem. Wystarczy wspomnieÄ niedawnÄ
kinowÄ
opowieĹÄ o egzorcyzmach, w ktĂłrym Franco Nero graĹ brodatego Jana PawĹa II (chociaĹź jego imiÄ nie pada na ekranie, ktĂłrym jest papieĹźem). TwĂłrcy "RytuaĹu" najwyraĹşniej zdawali sobie z tego sprawÄ i postanowili zrobiÄ wszystko, co w ich mocy, by widzowie uwierzyli, Ĺźe prezentowana przez nich niewiarygodna historia miaĹa miejsce naprawdÄ. Punktem wyjĹcia dla fabuĹy "RytuaĹu" sÄ
wydarzenia sprzed prawie stu lat. Jak moĹźemy dowiedzieÄ siÄ z napisĂłw poczÄ
tkowych i koĹcowych, film inspirowany jest najlepiej udokumentowanymi egzorcyzmami w historii StanĂłw Zjednoczonych. Scenariusz natomiast bazuje rzekomo na notatkach jednego z ksiÄĹźy biorÄ
cych udziaĹ w tym rytuale. Ale na tym nie koĹczyĹa siÄ pogoĹ twĂłrcĂłw za autentycznoĹciÄ
. Dlatego "RytuaĹ" â pomimo wielu atrybutĂłw narracyjnych typowych dla klasycznego horroru â nie przypomina typowego filmu o egzorcyzmach. ReĹźyser David Midell oraz scenarzysta Enrico Natale stawiajÄ
na akcentowanie rutyny w procesie wypÄdzania demonicznych siĹ, na Ĺźmudne recytowanie litanii i modlitw. Tutaj akcent poĹoĹźony jest na fizyczny i duchowy wysiĹek, na postÄpy w Ĺlimaczym tempie. I takie podejĹcie ma swoje zalety. W przeciwieĹstwie do typowego blichtru wiÄkszoĹci filmĂłw o egzorcyzmach, tutaj naprawdÄ moĹźna poczuÄ, jak nadzieja i wiara marniejÄ
w obliczu pozornych brakĂłw poprawy lub nawet pogarszania siÄ stanu osoby poddawanej egzorcyzmom. Podczas gdy w typowym horrorze zwÄ
tpienie jest wyĹÄ
cznie punktem niezbÄdnym w posuniÄciu fabuĹy do przodu, w "Rytuale" moĹźna Ĺatwo zrozumieÄ, skÄ
d siÄ to bierze. Podobne zwÄ
tpienie poczuje zresztÄ
niejeden widz, ktĂłry spodziewa siÄ ekscytujÄ
cej walki z demonicznymi siĹami â zamiast tego dostajemy sceny, w ktĂłrych poza potokiem sĹĂłw nic siÄ nie dzieje. WidzĂłw moĹźe teĹź rozczarowaÄ gra aktorska. Al Pacino wyglÄ
da, jakby graĹ przez sen. Dan Stevens jest tylko nieco bardziej Ĺźwawy. W tym twĂłrczym szaleĹstwie jest jednak metoda. Ani ksiÄĹźa, ani zakonnice pojawiajÄ
cy siÄ w "Rytuale" nie sÄ
typowymi bohaterami horrorĂłw. To ludzie zmÄczeni, zagubieni, przestraszeni, stajÄ
cy w obliczu zjawisk, ktĂłre ich wyraĹşnie przerastajÄ
, ktĂłrych nie rozumiejÄ
, w ktĂłre nawet nie do koĹca wierzÄ
. JeĹli na sali kinowej znajdÄ
siÄ osoby prawdziwie wierzÄ
ce, to mogĹyby siÄ naprawdÄ wystraszyÄ tym, co zobaczÄ
na ekranie. MogĹyby, ale tak siÄ nie stanie. A wszystko przez pracÄ kamery. Teoretycznie rozumiem, co staĹo za decyzjÄ
artystycznÄ
, by opowieĹÄ byĹa filmowana w tak specyficzny sposĂłb. Estetyka Ĺźywcem wyjÄta z programĂłw typu reality show miaĹa zapewne zwiÄkszyÄ poczucie autentycznoĹci. Jednak wszystkie te ekstremalne najazdy, zbliĹźenia, drĹźenia, przeskoki sÄ
tak bardzo przesadzone, Ĺźe trudno nie odczytywaÄ ich jako formy wyĹmiewania siÄ z popularnej telewizyjnej formuĹy. Prowadzi to do schizoidalnego stanu, w ktĂłrym widz rozumie, Ĺźe powinien czuÄ grozÄ, a musi powstrzymywaÄ siÄ przed parskniÄciem Ĺmiechem, bo rytuaĹ egzorcyzmu zmienia siÄ w satyrÄ na programy typu "Temptation Island" czy "The Real Housewives". Pochwalam starania twĂłrcĂłw, by stworzyÄ nowÄ
formÄ opowiadania o egzorcyzmach. ĹťaĹujÄ, Ĺźe nie zakoĹczyĹy siÄ sukcesem.