Za krawędzią / Ostatnia kropla

Dla kilkuletniej, chorującej na astmę córeczki Janiyah (Taraji P. Henson) jest w stanie zrobić absolutnie wszystko, choć tak niewiele ma. Stos niezapłaconych rachunków, nakaz eksmisji na blacie w kuchni – ot, życie na ekonomicznej krawędzi, heroiczne przeżywanie od pierwszego do pierwszego, niewyczerpany temat. W kinie spotkaliśmy się z tym nie raz, nie dwa. "Ostatnia kropla" mogłaby opowiadać

Jun 10, 2025 - 19:35
 0
Za krawędzią  / Ostatnia kropla
Dla kilkuletniej, chorującej na astmę cĂłreczki Janiyah (Taraji P. Henson) jest w stanie zrobić absolutnie wszystko, choć tak niewiele ma. Stos niezapłaconych rachunkĂłw, nakaz eksmisji na blacie w kuchni – ot, Ĺźycie na ekonomicznej krawędzi, heroiczne przeĹźywanie od pierwszego do pierwszego, niewyczerpany temat. W kinie spotkaliśmy się z tym nie raz, nie dwa. "Ostatnia kropla" mogłaby opowiadać wyłącznie o tym. Pracuje na to rĂłwnieĹź społeczny kontekst i miejsce akcji: zapuszczona miejscowość gdzieś w Georgii, pełna balansujących na granicy bezdomności ludzi liczących na cud, na dobrą zmianę i powtarzających w myślach, Ĺźe przecieĹź "jutro moĹźe będzie lepiej". Ale nie zdążymy nawet nabrać powietrza i rozejrzeć się po okolicy, bo Tyler Perry, reĹźyser i scenarzysta, z pierwszego biegu przeskakuje na czwarty.  W pierwszym akcie "Ostatniej kropli" kumulacja nieszczęść jest przytłaczająca i niewiarygodna, a z czasem robi się aĹź nadto krzykliwa i nieznośna: awantura z właścicielką mieszkania, kłótnia z kierownikiem sklepu, gdzie Janiyah pracuje na kasie (jeden z dwĂłch etatĂłw), samochodowa stłuczka i sprzeczka na drodze… To tylko jeden dzień i nie wybiło nawet południe, a i tak podano zaledwie przystawki. Perry nie zaserwował nawet jeszcze głównego dania.  To juĹź terytorium delikatnych spoilerĂłw, ale ten szalony poranek zakończymy w oddziale banku. Tam Janiyah przy pomocy pistoletu będzie chciała zrealizować ratujący Ĺźycie czek. Napad – nie napad, zakładnicy – nie zakładnicy, przypadkowy przestępca, przypadkowe ofiary: absurd, przesada i kuriozum. ZagroĹźenie jest jednak jak najbardziej realne, alarm wysłany i przed budynek banku zaczynają przyjeĹźdĹźać kolejne policyjne radiowozy. Jeśli "Ostatnią kroplę" porĂłwnać do warunkĂłw pogodowych, to film Perry’ego jest jak tornado. Do urządzenia kuchennego? Proste: sokowirĂłwka. A jeśli chcemy pozostać w przestrzeni kinowych skojarzeń – to jakby zaangaĹźowani bracia Dardenne naoglądali się "Requiem dla snu" i chcieli zrobić "coś w ten deseń". Okazjonalnie znajdziemy jeszcze tony mogące się kojarzyć z "Upadkiem" Joela Schumachera.  Czy Perry’emu udaje się to tempo utrzymać? Uzasadnić tę niesamowitą serię niefortunnych zdarzeń? W wielu fragmentach filmu – niekoniecznie. Ten pędzący na złamanie karku miks klęsk i Ĺźyciowych katastrof w niezamierzony sposĂłb zbacza w raczej niezamierzone dramaturgiczne rejony. Zamiast współczuć bohaterce, łatwiej jest złapać się za głowę w niedowierzaniu, jak ogromnego moĹźna mieć pecha. Przy katastrofie numer siedem ciekawość wzbudza nie tyle pytanie, jak Janiyah z niej wybrnie, ale co scenarzysta przygotował w następnej kolejności. Zbyt późno udaje się Perry’emu ogarnąć tonalne zaburzenie i przenieść akcję na właściwe tory. Jednak kiedy juĹź do tego dochodzi, efekty bywają całkiem interesujące.  Wymaga to cierpliwości, ale im bliĹźej końca, tym bardziej szarĹźująca aktorsko Taraji P. Henson łapie balans między szaleństwem a psychologiczną wiarygodnością. Do obłędu i zagubienia dochodzi emocjonalna głębia, a do spontanicznego krzyku – depresja. Wydobyta zostaje za sprawą rozmĂłw z wraĹźliwą kierowniczką banku (Sherri Shepherd) czy w negocjacjach z wyrozumiałą panią detektyw (Teyana Taylor). Perry dość leniwie – ale jednak – składa porozrzucane po całym pokoju puzzle w jeden obrazek. Zaskakujące zakończenie sprawia, Ĺźe film ląduje na ziemi i przez moment staje się czymś więcej niĹź zawodami w "kto cierpi bardziej".  "Ostatnia kropla" miała być chyba kinem interwencji, ale zbyt często przypomina ekstremalny eksperyment. MnĂłstwo wątkĂłw: socjologicznych problemĂłw, rasowych konfliktĂłw, gatunkowych wolt, niepowodzeń i upadkĂłw. Jedne Perry traktuje dość instrumentalnie, po innych się prześlizguje. "Ostatniej kropli" brakuje teĹź puenty. Porządkującego i dającego odrobinę wytchnienia finału. Skończyła się taśma, więc zamiast epilogu dostajemy napisy końcowe. Choć z drugiej strony – tak gwałtowne rozwiązanie akcji jest spĂłjne z chaotycznym całokształtem filmu Perry’ego.Â