zakè Spieth Guentner – Arcadia
Soundtrack do mitycznej wizji. Artyści specjalizujący się w nowoczesnej wersji ambientu lubią ze sobą współpracować. Na pewno sprawia to łatwość wymiany plików muzycznych w cyfrowym świecie, Artykuł zakè Spieth Guentner – Arcadia pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.

Soundtrack do mitycznej wizji.
Artyści specjalizujący się w nowoczesnej wersji ambientu lubią ze sobą współpracować. Na pewno sprawia to łatwość wymiany plików muzycznych w cyfrowym świecie, ale duże znaczenie ma na pewno też to, że zbliża ich do siebie podobna wrażliwość. To na pewno przypadek tych trzech producentów, którzy właśnie zwarli szyki, by stworzyć dla nas wspólny materiał – Zacha Frizzella, Joachima Spietha i Markusa Guentnera.
Dwaj ostatni to właściwie weterani nowoczesnej elektroniki. Zaczynali jako dwudziestolatkowie ćwierć wieku temu, debiutując w barwach kolońskiego Kompaktu. Nic więc dziwnego, że choć mają w swym dorobku klubowe nagrania, z czasem ich specjalnością stał się ambient. Obaj dorobili się sporej dyskografii, która lokuje ich dziś na pozycjach gwiazd tegoż gatunku. Obaj chętnie jednak kooperują – i to nie tylko ze sobą nawzajem.
Ich najnowszym współpracownikiem jest młodszy od nich pewnie o połowę amerykański producent Zach Frizzell, działający pod pseudonimem zakè. Choć zaczął tworzyć ilustracyjną elektronikę w 2019 roku, ma już kilkakrotnie więcej albumów w swym dorobku niż Spieth i Guentner razem wzięci. Prowadzi też trzy własne wytwórnie – Past Inside The Present, Healing Sound Propagandist i Zaké Drone – których nakładem wydaje swoje utwory, ale też albumy innych artystów z ambientowego kręgu.
Arcadia by zakè | Spieth | Guentner
Na wspólne dzieło tych trzech producentach składa się siedem nagrań. „Elysium” od razu przenosi słuchacza w inny wymiar: monumentalna ściana syntetycznego dźwięku podszyta zostaje melodyjnym motywem i dronowym pulsem basu. W „Horizon” muzyka staje się bardziej oniryczna, a rozwibrowaną elektronikę uzupełnia łagodny, ale nieustępliwy strumień studyjnego szumu. „Luster” kontynuuje te wątki, prezentując jednak ich bardziej wyciszoną i stonowaną wersję.
„Serenity” zgodnie z tytułem tworzy wyjątkowo przyjemny nastrój. To ambient w swej czystej postaci: bujające fale syntezatorów, odgłos płynącej wody i dalekie pomruki basu. Wraz z „Luminosity” muzyka nabiera mrocznego tonu, przypominając ostatnie dokonania Wolfganga Voigta pod szyldem Gas. Finałowy „Utopia” stanowi mrugnięcie okiem do neoklasyki: oto majestatycznie płynący strumień elektroniki nabiera orkiestrowego brzmienia, wnosząc ze sobą świetlisty loop.
„Arcadia” już swym tytułem odsyła nas do wyśnionej krainy szczęśliwości, pozbawionej chorób, wojen i śmierci. Jej wizja roztoczona została po raz pierwszy przez Wergiliusza ponad dwa tysiące lat temu. Teraz okazuje się, że mimo upływu czasu, idea ta nadal jest atrakcyjna dla artystów – i to z ciekawym rezultatem. Płyta trzech twórców ilustracyjnej elektroniki jest tu jak najbardziej na miejscu. Jeśli w mitycznej Arkadii mogłaby rozbrzmiewać jakaś muzyka, to na pewno byłby ambient.
Affin 2025
Artykuł zakè Spieth Guentner – Arcadia pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.