Ku zachodzÄ
cemu sĹoĹcu / Gaucho Gaucho
Kondory sÄ
symbolem Ameryki PoĹudniowej; ich wizerunek zdobi herby takich krajĂłw, jak Chile, Ekwador i Kolumbia. Od zarania tamtejszych cywilizacji byĹy waĹźnym elementem mitologii, traktowano je jako poĹrednikĂłw miÄdzy Ĺwiatem ludzi i duchĂłw. Olbrzymie ptaki uosabiaĹy siĹÄ i wolnoĹÄ. W "Gaucho Gaucho" kluczÄ
ce nad pampÄ
kondory sÄ
jednak zaledwie cieniem siebie z mitycznych wyobraĹźeĹ. ZagroĹźone
Kondory sÄ
symbolem Ameryki PoĹudniowej; ich wizerunek zdobi herby takich krajĂłw, jak Chile, Ekwador i Kolumbia. Od zarania tamtejszych cywilizacji byĹy waĹźnym elementem mitologii, traktowano je jako poĹrednikĂłw miÄdzy Ĺwiatem ludzi i duchĂłw. Olbrzymie ptaki uosabiaĹy siĹÄ i wolnoĹÄ. W "Gaucho Gaucho" kluczÄ
ce nad pampÄ
kondory sÄ
jednak zaledwie cieniem siebie z mitycznych wyobraĹźeĹ. ZagroĹźone wyginiÄciem mierzÄ
siÄ z gĹodem, przez co coraz Ĺmielej atakujÄ
argentyĹskie gospodarstwa. Podczas krĂłtkiej rozmowy zmÄczeni hodowcy bydĹa dochodzÄ
do wniosku, Ĺźe chcÄ
c nie chcÄ
c, stali siÄ ich Ĺźywicielami. W scenie tej zaklÄte jest przesĹanie dokumentu Michaela Dwecka i Gregory'ego Kershawa â gaucho podtrzymujÄ
kondory przy Ĺźyciu, tak jak tradycjÄ, ktĂłrÄ
one reprezentujÄ
. Dweck i Kershaw zdÄ
Ĺźyli przemierzyÄ juĹź póŠĹwiata, wodzÄ
c widzĂłw po miejscach, gdzie wciÄ
Ĺź mieniÄ
siÄ powidoki przeszĹoĹci. Najpierw w "The Last Race" okrÄ
Ĺźyli ostatni tor wyĹcigowy na Long Island, nastÄpnie w "Truflarzach" wspiÄli siÄ na piemonckie gĂłry, by przyjrzeÄ siÄ starzejÄ
cym siÄ poszukiwaczom trufli, w koĹcu zaĹ w "Gaucho Gaucho" ruszyli galopem w kierunku Argentyny, gdzie wciÄ
Ĺź ĹźyjÄ
ostatni gaucho â konni pasterze bydĹa, bÄdÄ
cy straĹźnikami lokalnego folkloru. Na tle pÄdzÄ
cej na zĹamanie karku kapitalistycznej rzeczywistoĹci tytuĹowi bohaterowie wyrastajÄ
na buntownikĂłw, przedkĹadajÄ
cych cwaĹ przez step ponad wyĹcig szczurĂłw; wiodÄ
Ĺźycie proste w zgodzie ze sobÄ
. Gdy w jednej ze scen ojciec pyta kilkuletniego syna, kim chciaĹby zostaÄ w przyszĹoĹci, ten odpowiada "gaucho gaucho", czyli prawdziwym gaucho. Dokument Dwecka i Kershawa moĹźna czytaÄ jako opowieĹÄ o podtrzymywaniu toĹźsamoĹci. Jego bohaterowie obierajÄ
róşne strategie pielÄgnowania korzeni: niektĂłrzy zajmujÄ
siÄ tradycyjnym taĹcem i Ĺpiewem, inni parajÄ
siÄ pasterstwem i uprawÄ
roli (wzbraniajÄ
siÄ przed mechanizacjÄ
, wciÄ
Ĺź korzystajÄ
z rÄcznych pĹugĂłw, radeĹ oraz siewnikĂłw), jeszcze inni biorÄ
udziaĹ w doma gaucha, czyli argentyĹskim rodeo. PrzywiÄ
zanie do tradycji jest dla gauchĂłw przejawem godnoĹci narodowej i patriotyzmu. Trafnie oddaje to scena, w ktĂłrej nastoletnia Guada sprzeciwia siÄ noszeniu szkolnego mundurka. TĹumaczy, Ĺźe tylko w "ludowym" stroju czuje siÄ dobrze. To tyleĹź wyraz dumy, co oporu przed zanikiem lokalnego kolorytu.  Guada nie jest jednak reakcjonistkÄ
. JednoczeĹnie kultywuje dawne wzorce kulturowe i rozsadza nieprzystajÄ
ce do wspĂłĹczesnoĹci schematy genderowe. PoczÄ
tkowo w obiektywie Dwecka i Kershawa linia oddzielajÄ
ca Ĺwiat kobiet i mÄĹźczyzn jest wyraĹşnie zaznaczona (kiedy te pierwsze szyjÄ
ubrania dla bliskich, ci drudzy spÄdzajÄ
czas na rodeo), jednak harda nastolatka skutecznie jÄ
zaciera. Jej celem jest wejĹcie w kowbojki ojca, ktĂłry poĹwiÄciĹ Ĺźycie i zdrowie doma gaucha. "Gaucho Gaucho" bynajmniej nie przypomina obrazĂłw o kobietach stĹamszonych przez patriarchat. Spolegliwa spoĹecznoĹÄ gauchĂłw wspiera dziewczynÄ, tymczasem jej rodzic nie kryje siÄ z dumÄ
z cĂłrki, ktĂłra dosiada konia lepiej niĹź niejeden mĹodziak. Na przepastnych poĹaciach pampy feminizm idzie rÄka w rÄkÄ z tradycjÄ
, co odzwierciedla lejtmotyw dokumentu, bÄdÄ
cego pocztĂłwkÄ
z miejsca na styku przeszĹoĹci i przyszĹoĹci, tradycjonalizmu i postÄpu, wierzeĹ rdzennych i chrzeĹcijaĹstwa. Gauchowie uĹźywajÄ
narzÄdzi starej daty, a zarazem nie sÄ
zupeĹnie odciÄci od nowoczesnych mediĂłw; przychodzÄ
po pomoc do znachora, co nie przeszkadza Guadzie w noszeniu aparatu ortodontycznego; modlÄ
siÄ naprzemiennie do Matki Ziemi i TrĂłjcy ĹwiÄtej, podpalajÄ
c obrzÄdowo liĹcie koki i odmawiajÄ
c zdrowaĹki. To wspĂłĹistnienie róşnorodnych idei i postaw nakierowuje na najwaĹźniejszy element stylu Ĺźycia gauchĂłw: wolnoĹÄ wyboru. ArgentyĹscy kowboje nie sÄ
uwiÄ
zani tradycjÄ
, oni jÄ
sobie upodobali. Dweck i Kershaw towarzyszÄ
ArgentyĹczykom, ktĂłrzy postanowili ĹźyÄ na wzĂłr swoich przodkĂłw. Ich historie udobitniajÄ
jednak na kaĹźdym kroku, Ĺźe stanowiÄ
oni mniejszoĹÄ â jak kondorom grozi im wyginiÄcie. Starszyzna z przejÄciem i melancholiÄ
mĂłwi o wyludniajÄ
cej siÄ okolicy, o mĹodych, ktĂłrzy wyjeĹźdĹźajÄ
w poszukiwaniu nie tyle lepszego, ile innego Ĺźycia. W trakcie rozmowy z ksiÄdzem nestor gauchĂłw stwierdza, Ĺźe nie boi siÄ Ĺmierci, jednak gdy po wyjĹciu z koĹcioĹa zerka na stepy, na jego twarzy rysuje siÄ przejÄcie. MoĹźna zaĹoĹźyÄ, Ĺźe Lelo nie martwi siÄ wĹasnym odejĹciem, ale Ĺwiatem, ktĂłry pozostawi za sobÄ
, i tym, czy bÄdzie komu siÄ nim zaopiekowaÄ. Niestety, w "Gaucho Gaucho" brakuje kontrapunktĂłw, choÄby szkicowego opisu wspomnianego innego Ĺźycia. DokumentaliĹci sfilmowali rzeczywistoĹÄ osĂłb, ktĂłre nie podajÄ
w wÄ
tpliwoĹÄ sĹusznoĹci obranej drogi. SpoglÄ
dajÄ
c na zastany stan rzeczy z jednego punktu widzenia, ograniczajÄ
pole do jego oceny. W koĹcu trudno wyrokowaÄ, czy ascetyczny i raczej ubogi styl Ĺźycia gauchĂłw sĹuĹźy ich dobrostanowi, kiedy gĹosy z zewnÄ
trz sÄ
tĹumione. Bohaterom "Gaucho Gaucho" naleĹźy wierzyÄ na sĹowo, bowiem nie mamy gwarancji, czy ich zachowania sÄ
szczere i nieperformatywne, a sĹowa nie zawierajÄ
blagi. KĹopotliwoĹÄ homogenicznoĹci perspektywy uwidacznia siÄ w opowieĹci o rodeo. Dla gauchĂłw jest ono elementem ludowych zwyczajĂłw, dla niektĂłrych widzĂłw bÄdzie po prostu przykĹadem przemocy wobec zwierzÄ
t. Dokumentalistom ta ambiwalencja umyka. KtoĹ mĂłgĹby stwierdziÄ, Ĺźe rolÄ
dokumentalisty nie jest ocena zastanej rzeczywistoĹci, tylko jej wierne przeĹoĹźenie na taĹmÄ filmowÄ
. OczywiĹcie, szkopuĹ w tym, Ĺźe Dweck i Kershaw prezentujÄ
jej niepeĹny obraz â wyimek zgodny z tezÄ
. Nie pomagajÄ
w tym wybory formalne twĂłrcĂłw "Truflarzy". Sfilmowany z duĹźÄ
gĹÄbiÄ
ostroĹci, w czerni i bieli pejzaĹź argentyĹskiej pampy zapiera dech w piersiach; ujÄcia tradycyjnej fizycznej pracy i ludowych rozrywek urzekajÄ
malowniczoĹciÄ
. Wycyzelowane i ociosanie z wszelkich chropowatoĹci zdjÄcia rĂłwnie czÄsto jednak wywoĹujÄ
zachwyt, co niesmak. Dweck i Kershaw reĹźyserujÄ
rzeczywistoĹÄ do stopnia, gdzie zaczyna trÄ
ciÄ faĹszem. Postacie w kadrze nieustannie podporzÄ
dkowujÄ
siÄ rygorowi symetrycznej kompozycji, a ich dziaĹania muszÄ
siÄ mieĹciÄ w wytyczonej przez filmowcĂłw ramie. Znamienna jest scena nakrÄconego w spowolnionym tempie galopu w rytm francuskiej arii operowej â to sekwencja estetyczna, fakt, lecz zarazem podwaĹźajÄ
ca wiarygodnoĹÄ dokumentu. "Gaucho Gaucho" jest pochwaĹÄ
prostego Ĺźycia w zgodzie z naturÄ
(no wĹaĹnie â pochwaĹÄ
), co niesie za sobÄ
rozliczne konsekwencje. Z jednej strony Dweck i Kershaw forsujÄ
idee, ktĂłre w momencie pilnej potrzeby znalezienia alternatywy dla wyniszczajÄ
cego Ĺrodowisko i wiÄzi spoĹeczne kapitalizmu sÄ
warte rozwaĹźenia, z drugiej â tworzÄ
laurkowy wizerunek gauchĂłw, jakby ukierunkowany na "biaĹasĂłw" marzÄ
cych o wczasach w slowhopowych kurortach. JeĹźeli jednak na chwilÄ zawiesimy niewiarÄ i schowamy cynizm do kieszeni, "Gaucho Gaucho" moĹźe nam siÄ objawiÄ jako filmowa elegia dla Ĺwiata, ktĂłry zdaje siÄ przemijaÄ. MoĹźemy nad nim zapĹakaÄ, ale rĂłbmy to z krytycznÄ
ĹwiadomoĹciÄ
.