UCIECZKA. Wartki akcyjniak science fiction z lat 80.
Ucieczka to na planie ogólnym film sztampowy, ale za to bardzo interesujący w szczegółach. Stany Zjednoczone, bliżej nieokreślona przyszłość. Zautomatyzowane roboty wykonują większość prac fizycznych i usług: usuwają szkodniki z pól uprawnych, pomagają w budowaniu wieżowców, gotują posiłki i opiekują się dziećmi. Bywa, że maszyny ulegają awarii i stają się niebezpiecznymi dla otoczenia „uciekinierami”; w […]

Ucieczka to na planie ogólnym film sztampowy, ale za to bardzo interesujący w szczegółach.
Stany Zjednoczone, bliżej nieokreślona przyszłość. Zautomatyzowane roboty wykonują większość prac fizycznych i usług: usuwają szkodniki z pól uprawnych, pomagają w budowaniu wieżowców, gotują posiłki i opiekują się dziećmi. Bywa, że maszyny ulegają awarii i stają się niebezpiecznymi dla otoczenia „uciekinierami”; w takim przypadku wzywa się Oddział Uciekinierów, czyli specjalną jednostkę policji wyspecjalizowaną w robotyce, która neutralizuje niesprawne roboty. Sierżant Jack Ramsay, czołowy funkcjonariusz tej formacji, oraz jego nowa partnerka Karen Thompson zajmują się sprawą pierwszego w historii morderstwa dokonanego na ludziach przez robota domowego. Oględziny ujawniają, że automat został wyposażony w nietypowe układy scalone, które wyłączyły funkcje bezpieczeństwa i przeprogramowały go na tryb ataku. Trop prowadzi do Charlesa Luthera – genialnego, lecz psychopatycznego twórcy przełomowej technologii nowej, inteligentnej broni.
Niezrażony kasową porażką swojego poprzedniego filmu Wzór piękności (1981), Michael Crichton ponownie sięgnął po fantastykę naukową, u której podstaw legła technofobia. Amerykański pisarz i filmowiec zaznaczał jednak, że Ucieczka nie jest przestrogą przed technologią, lecz futurystycznym thrillerem policyjnym nastawionym na akcję. „W filmach chodzi o »tu i teraz«, o to, co widzi się na ekranie. Nie widzę sensu w pisaniu bardzo filmowej książki i robieniu bardzo literackiego filmu” [1] – przyznał Crichton. Film kręcono od maja do sierpnia 1984 roku w Vancouver, a w rolach głównych obsadzono Toma Sellecka (Ramsay), Cynthię Rhodes (Thompson) oraz Gene’a Simmonsa (Luther) – muzyka grupy Kiss. Ucieczka trafiła do amerykańskich kin w grudniu 1984 roku i była finansową klapą. Recenzje także były mieszane: np. Gene Siskel narzekał na aktorstwo Sellecka i dodawał, że po ekscytującym początku Ucieczka szybko przemienia się w „rutynowy thriller pościgowy” [2].
W tym ostatnim zarzucie tkwi ziarno prawdy: film Crichtona to dość sztampowy thriller policyjny w fantastycznonaukowym anturażu. Fabuła jest cienka i przewidywalna, a postacie wycięto wprost z szablonów kina akcji: jest więc szlachetny policjant-wdowiec samotnie wychowujący syna, jest jego nowa, nieopierzona partnerka, z którą połączy go coś więcej niż praca, jest wreszcie obłąkany geniusz i jego śmiercionośne wynalazki w rodzaju robotycznych pająków plujących kwasem. Na szczęście jednak Ucieczka nigdy nie udaje, że jest czymś więcej niż akcyjniakiem science fiction: nie ma tu, jak w innych filmach Crichtona [oraz w jego powieściach, także tych zekranizowanych, vide Człowiek-terminal (1974) Mike’a Hodgesa i Park Jurajski (1993) Stevena Spielberga], ostrzeżeń przed niekontrolowanym rozwojem technologii, nie ma zagadnień natury filozoficznej lub etycznej. Jest za to wartka, choć sztampowa akcja i wciągająca, choć nonsensowna intryga.
Ale jest w Ucieczce coś jeszcze, a mianowicie zaskakująco trafna, atoli zapewne dość przypadkowa futurologia. Wykreowany przez Crichtona świat jest szalenie wiarygodny i znacznie ciekawszy niż stereotypowe postacie oraz banalna fabuła – tym bardziej że to, co w 1984 roku stanowiło li tylko pewną prognozę przyszłości, ponad czterdzieści lat później jest już naszą codziennością. Twórcom udało się przewidzieć wynalezienie nie tylko robotów domowych, ale również dronów z kamerami, urządzeń elektronicznych sterowanych głosem, zabezpieczeń biometrycznych, cyfrowego retuszu fotografii, autonomicznych pojazdów, bezprzewodowych zestawów słuchawkowych, inteligentnego asystenta głosowego w stylu Alexy, przenośnych tabletów, zdalnie sterowanych pocisków małego kalibru (tzw. smart bullets), poczty wideo, a nawet globalnej sieci informacyjnej, czyli po prostu internetu. To zatem, co w Ucieczce najciekawsze, funkcjonuje na poboczach całego filmu.
[1] J. Lekich, Crichton’s talents run from medicine to movies, tłum. własne, „The Globe and Mail”, 28 grudnia 1984, s. E1.
[2] G. Siskel, »Runaway« success eludes Selleck, tłum. własne, „Chicago Tribune”, 14 grudnia 1984, s. D3.